sobota, 14 stycznia 2012

Konkretniej

Hej :)
W dzisiejszym poście postaram się trochę bardziej opisać moje 'bolączki'....;)

Po pierwsze: byłam obżartuchem!
Po drugie: spożywane przeze mnie jedzenie było/jest (wyjaśnię później) niezdrowe.
Kocham pizze, kebaby, frytki itd. ale przede wszystkim ubóstwiam słodycze! Dzień bez ciastek czy batona? To dzień stracony! No i to nie jest tak, że poczęstowałam się jednym czy dwoma...cała paczka znikała w mig.
Pięć posiłków dziennie? Nie, nie nie....a nie czasem o kilka więcej? Warzywa z mojej diety praktycznie wyeliminowane (ewentualnie jakiś plasterek pomidora czy ogórka na kanapce, zupa warzywna...). Owoce też raczej rzadko. Zawsze biały chleb, często majonez. Brzmi znajomo? Pewnie nie dla wszystkich - szczęściarze.
A na deser mojej spowiedzi - brak ruchu. Zero jakichkolwiek ćwiczeń. Stąd właśnie ten całkowity brak formy...

weheartit.com

ALE!...jak już wspomniałam w pierwszym poście wzięłam się za siebie. Zrezygnowałam całkowicie ze słodyczy - tak zero słodyczy pprzez najbliższe kilka miesięcy :( plus więcej warzyw i owoców w diecie. Zero fast foodów, ciemne pieczywo zamiast białego- a co najważniejsz ograniczam się do 5 posiłków dziennie. Kilka  razy w tygodniu dołączam ćwiczenia ( na łydki, uda, pupę i brzuch). Mam nadzieję, że w wakacje bez oporów założę spodenki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz